O ile z Milazzo na Lipari i Vulcano jest bardzo dużo wodolotów w ciągu dnia, to na Panareę i Stromboli niewiele (czasem dwa rejsy dziennie), wykupiliśmy więc wycieczkę wcześniej przez internet.
Bardziej interesowało nas Stromboli, Panarea była po prostu w programie rejsu, a tu spotkała nas wielka niespodzianka - Panarea okazała się perełką Wysp Eolskch!
Panarea to najmniejsza wysepka archipelagu (3 x 1,5 km), widać na niej wyraźnie greckie wpływy. Na łagodnych zboczach wyspy jej mieszkańcy żyją w zadbanych białych domach, zdobionych niebieskimi okiennicami i drzwiami. Spacer uliczkami Panarei to poezja, co chwilę zza biało-niebieskich domków wyłania się morze z wystającymi ponad taflę skałami.
Na wyspie jest bardzo cicho, w zasadzie nie ma tu samochodów, jedynie kilka meleksów, skuterów albo trójkołowców. Jest tu też bardzo spokojnie, można wypocząć. Choć być może za miesiąc-dwa będzie tutaj zupełnie inaczej, gwarno i tłoczno. Bo podobno na Panareę ściągają gwiazdy i celebryci z całego świata, co potwierdza nam Polka mieszkająca tu od lat, którą spotkaliśmy przypadkiem w sklepie spożywczym (chyba jednym z kilku na całej wyspie!).