Port w Milazzo nie jest duży, łatwo go znaleźć, podobnie jak stanowiska promów i wodolotów, wzdłuż portu znajdują się też biura sprzedające bilety na rejsy. Kupujemy bilet na Lipari i wsiadamy do wodolotu (na początku nie wiedzieliśmy, co to jest, bo wygląda jak zwykła łódź, ale dopiero przy większych prędkościach okazuje się jak to działa - kadłub się unosi, a łódź płynie na specjalnych płatach).
Wodolot płynie na Lipari 40 minut, kupujemy od razu bilet powrotny, bo zamierzamy płynąć ostatnim rejsem. Nie musimy się spieszyć, więc powoli krążymy po uliczkach sennego miasteczka. Docieramy na Piazza Ugo di Sant'Onofrio i Mariny Corta, gdzie stoją kutry i łodzie rybackie, niewielki kościółek, a dookoła rozciąga się widok na morze i wpływające do portu wodoloty. Nad tym miejscem góruje Cytadela, do której kierujemy następne kroki. Na górę prowadzą imponujące schody, a znajdziemy na niej Duomo i kilka mniejszych kościołów, muzeum archeologiczne, ruiny teatru, a przede wszystkim cudne widoki z jednej strony na wyspę, a z drugiej na morze.