Lot jest dość późno, bo po 22. Leci się ok. 3,5 godziny, ale przez zmianę czasu w Tbilisi lądowanie jest już nad ranem.
W samolocie przespać się ułatwiają poduszki i koce, ale lot z turbulencjami. Śpię prawie całą drogę, z jednym przebudzeniem - na oświetloną światłami linię brzegową Gruzji:-) Wiem, że to znacznie na północ od Batumi, ale już je sobie wyobrażam!