Przejeżdżamy przez miasteczko Mátraháza, która w przewodniku określana jest mianem górskiego miasteczka i górskiego centrum regionu. W rzeczywistości nie ma tu nic szczególnego, kilka budek z jedzeniem i pamiątkami. Ale jest tu też zjazd na Kékestető - najwyższy szczyt Węgier o wysokości 1014 m n.p.m.
Można się zdziwić, że na najwyższy szczyt w kraju wjeżdża się samochodem, no ale góra nie jest przecież zbyt wysoka, o 100 metrów niższa choćby od naszej Jaworzyny Krynickiej. Widok ze szczytu jest bardzo nieszczególny. Góra jest porośnięta gęstym lasem i w zasadzie niewiele można dostrzec. Na samym szczycie znajduje się stacja telewizyjna, kilka barów, stacja narciarska. Jest też pomalowany w węgierskie barwy narodowe głaz oznaczający, że oto właśnie na najżywszym szczycie Węgier. Na szczycie znajduje się też coś na kształt miejsca pamięci poświęconego osobom, które zginęły w wypadkach motocyklowych - dlatego w drodze na szczyt mijaliśmy tylu motocyklistów.