Wieczorem docieramy do Egeru, kwaterujemy się jak zwykle w Kulacs Csarda Panzio - pięknym pensjonacie z doskonałą kuchnią, położonym w Dolinie Pięknej Pani (Szépasszonyvölgy), czyli skupisku piwniczek z winem. Nie mogę sobie odmówić na kolację takiej zupy rybnej, jaką to tylko na Węgrzech potrafią robić. Do tego gra cygańska kapela, kieliszek Egri Bikavéra w kieliszku i... jestem u siebie.
Jesteśmy zmęczeni całym dniem pracy i kilkoma godzinami jazdy samochodem, ale idziemy jeszcze do naszych ulubionych piwnic w Dolinie na wino. Jest już późno, ale tutaj ciągle jeszcze gwarno - gra muzyka, leje się wino. Choć to dopiero przedsmak tego, co będzie tu jutro czy pojutrze, kiedy Eger nawiedzi prawdziwy najazd Polaków.