Pilot mówi, że w Krakowie pada i są trzy stopnie. Pasażerowie w szortach klapkach-japonkach bardzo chcieli się przesłyszeć, że to jednak 23.
Już w domu oglądamy w telewizji atak zimy i śniegu na Dolnym Śląsku, w weekend majowy. Jakbyśmy wrócili z innego świata.