Na dobry początek dnia opalamy się w słońcu w Jardis des Plantes, znajdującym się tuż przy naszym hotelu. Obserwujemy wiosnę, kwitnące kwiaty, masy biegających ludzi, grupę emerytów ćwiczącą w parku tai chi. Po drugiej stronie parku można zobaczyć meczet paryski. Tu też znajduje się dzielnica łacińska, a w niej Panteon (gdzie pochowana jest m.in. Maria Curie-Skłodowska) i Sorbona. Warto zajrzeć też do Jardin du Luxembourg, który jest podobno najpiękniejszym parkiem Paryża. Kierujemy się stąd na wyspę Ile de la Cite, ale po drodze odwiedzamy jeszcze znany z "Kodu da Vinci: kościół St-Sulpice.
Na wyspie zwiedzamy katedrę Notre Dame, jej witraże tworzą wspaniałe światło we wnętrzu świątyni. Ciekawa jest też jej konstrukcja z zewnątrz, a to za sprawą majestatycznych podpór i galerii chimer. Niedaleko Notre Dame znajduje się drugi kościół na wyspie - Sainte Chapelle. Oglądamy go tylko z zewnątrz, bo kolejka do wejścia jest bardzo duża, a mamy jeszcze sporo do zobaczenia dzisiaj. Idziemy zatem spacerkiem pod Centrum Pompidou, gdzie znajdują się dzieła sztuki nowoczesnej. Stąd przejeżdżamy dwa przystanki metrem, żeby zobaczyć kanał Saint Martin - szlak wodny długości 4,55 km, wpadający do Sekwany i stanowiący część szlaku żeglugi śródlądowej, jak i źródło zaopatrzenia Paryża w wodę pitną. Jest tu 9 malowniczych śluz i podnoszone dla przepływających łodzi mostki. To tutaj filmowa Amelia puszczała kaczki. Akurat jest pora lunchu, na brzegu kanału opalają się młodzi ludzie, zajadając się przyniesionymi smakołykami. Dołączamy do nich z zakupioną właśnie bagietką i camembertem, przez chwilę czujemy się jak rodowici paryżanie!
Następnie wsiadamy w metro i przejeżdżamy na rondo, na którym znajduje się Łuk Triumfalny. Rondo jest niesamowite, zero zasad, nie ma pasów, nie ma świateł, a łączy się tu 12 ulic! Najsłynniejsza to oczywiście Pola Elizejskie, którymi docieramy powoli na Place de la Concorde. Odpoczywamy w Jardin des Tuileries, a potem pod piramidą przy Luwrze.
Zachód słońca oglądamy, podziwiając Wieżę Eiffla z Trocadero. Czekamy na włączenie świateł na Wieży i cogodzinne iluminacje. Wieczór kończymy za to kolacją przy butelce bordeaux w jednej z restauracji obok hotelu.