Wyruszamy wcześnie rano, by zobaczyć największe atrakcje Luksoru i jego okolic. Pierwszym punktem na trasie wycieczki jest Świątynia w Karnaku. Teraz już wiem, że druga po piramidach najbardziej rozpoznawalna budowla Egiptu. Po powrocie z Karnaku od razu poznacie ją w wielu filmach o Egipcie i spotach reklamujących kraj faraonów.
Świątynia, a w zasadzie kompleks świątyń, w Karnaku to wielki zespół budowli, kolumn, posągów, obelisków. Do niej samej prowadzi aleja sfinksów z głowami barana. Najbardziej znana i największa część świątyni to ogromna sala kolumnowa świątyni Amona-Re. Sala to od początku była zbudowana bez dachu (jak zresztą buduje się do dziś wiele budynków w Egipcie) - w końcu deszcz nie pada tutaj nigdy.
Niestety, choć potężne mury Świątyni w Karnaku wciąż robią wrażenie, to budowla ta niszczeje straszliwie. Jest zadeptywana, zupełnie niezabezpieczona przed choćby dotykaniem przez turystów, a całą renowację stanowi tutaj szpachlowanie murów. Aż żal patrzeć na ten opłakany stan spuścizny starożytnych, dziedzictwo ludzkości wpisane na Listę światowego dziedzictwa UNESCO, o który nikt tutaj nie dba. Mam wrażenie - i dotyczy ono wszystkich zabytków Egiptu - że Egipcjanie patrzą wyjątkowo krótkowzrocznie. Liczy się tu i teraz, że przyjeżdżają do nas turyści, że zarabiamy na biletach. Ale by tak było dalej, trzeba dbać o ten skarb. A nie wpuszczać turystów dosłownie wszędzie (łącznie z włażeniem na piramidy) i pozwalaniem im dotykać każdy kamień i hieroglif.